droga

droga

14 lutego 2016

Camino Marii, czyli właśnie robię w życiu coś ważnego

 - Wybrałam się do Santiago, żeby przebaczyć sobie – tak zaczęła swoją opowieść Maria Jolanta Bielińska, nauczycielka, która w 2014 roku samotnie pielgrzymowała do grobu św. Jakuba w Hiszpanii. O swoich doświadczeniach i przygodach opowiedziała 13 lutego 2016 roku w olsztyńskim Centrum św. Jakuba  na spotkaniu w ramach cyklu „Oczami pielgrzymów”.
 

Maria, na co dzień nauczycielka wychowania fizycznego w I LO w Giżycku, przed wyruszeniem na Camino przeczytała kilka książek i tuż po lekturze wiedziała, że chce pokonać Camino w niedalekiej przyszłości. Zdecydowała, że zrobi to samotnie, by móc spędzić trochę czasu sama ze sobą, ale także by poprzebywać z innymi, nowymi ludźmi i z Bogiem.

Nasza prelegenta wyznała, że miała sporo obaw przed wyruszeniem. Przyznaje, że języka hiszpańskiego nie zna, słabo włada angielskim, jedynie po rosyjsku jest w stanie się porozumiewać, co jednak na Camino jest mało przydatne. Nie przestraszyła się jednak i postanowiła wyruszyć w drogę. Wspomina co ze sobą zabrała: ekwiwalent 3 tys. złotych w euro, plecak spakowany zgodnie z internetowymi wytycznymi doświadczonych pielgrzymów, a także poczucie, że właśnie robi w życiu coś ważnego.

Droga zaczęła ją zaskakiwać od samego początku. Ot, choćby tym, że – jak opowiada – spotykała ludzi, którzy nie rozumieli jej języka, a mimo wszystko chcieli wędrować z nią kilka godzin, że w ciągu dnia szukała żółtych strzałek, a wieczorem raczyła się hiszpańskim winem, bagietkami i serami. Kiedy tylko było to możliwe uczestniczyła w hiszpańskich mszach świętych. Każdego dnia podejmowała wyzwania drogi w innej intencji. I choć przejście ponad ośmiuset kilometrów nie należało do łatwych zadań, to najtrudniejszym dniem jej drogi okazał się ten, gdy musiała zmierzyć się wewnętrznie sama ze sobą, przebaczyć.

Katedrę w Composteli Maria ujrzała po dwudziestu jeden dniach wędrówki. Jednak to nie był koniec jej drogi. Po trzech dniach spędzonych w Santiago postanowiła pojechać jeszcze na Finisterrę i Muxię, a po powrocie do Giżycka… zaczęła planować kolejne Camino. Tym razem Primitivo i teraz już w towarzystwie męża.

Prelekcja Marii ubarwiona była nie tylko licznymi zdjęciami z drogi, ale również baskijską muzyką przywiezioną prosta z Hiszpanii. W spotkaniu uczestniczyło ponad 20 osób, miłośników Camino, którzy od kilkunastu już miesięcy spotykają się z naszą Fundacją w Centrum św. Jakuba w Olsztynie.

aj&mp




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz